środa, 11 marca 2015

(nie) idealni faceci?

Witam wszystkich po długiej nieobecności! :)
Przyznam, że tęskniłam za Wami. Tak długa nieobecność działa zdecydowanie na niekorzyść, ale sami rozumiecie... Szkoła, dom, przyjaciele. Mam nadzieję, że od dziś się to zmieni i będę systematycznie pisać.
 Trzymajcie za mnie kciuki, a ja przechodzę do głównego tematu.

Jak to jest z tymi naszymi ideałami? Istnieją czy jednak nie? 
Takie podstawowe pytania nasuwają się po przeczytaniu tematu mojego postu. 
Wiadomo... Każda księżniczka marzy o swoim księciu, który przyjedzie po nią na białym rumaku, zabierze ją do raju i będą żyli dłuuuugo i szczęśliwie. 
A w rzeczywistości, każda dziewczyna chce być zauważona przez tego jednego, jedynego
(oczywiście nie muszę wspominać, że ma on być Duchem Świętym i wiedzieć której dziewczynie się podoba i do której ma "zagadać"), który zaprosi ją na randkę w blasku księżyca, przyniesie różę, będzie cudowny romantyczny nastrój, a na koniec zaproponuje jej kolejne spotkanie.
Czyż to nie brzmi pięknie? 
Ano własnie różnie z tym bywa. Niektóre kobiety są romantyczkami, inne nie. Dla niektórych idealna randka, wcale nie wyglądałaby jak ta opisana powyżej. 
No można ująć, że brzmi dość kiczowato. 
Ale pomyślcie sobie, kobietki...
Facet umawia się z Tobą w konkretnym miejscu (wiadomo, że super by było, gdyby jednak ubrał inne jeansy, niż te, w których chodził cały poprzedni tydzień do szkoły). Przynosi ze sobą kwiatka. To już oznaka, że gdzieś czuje tą miętkę do Ciebie, bo wydał swoje 5 zł na KWIATKA! na coś, co za 2 dni zwiędnie (tu muszę zaznaczyć, że niektórzy faceci są naprawdę skąpi, więc doceńmy tych którzy nam je kupują). Niestety takimi kategoriami myślą faceci. 
Kwiatka można zastąpić biletami do kina, ale to prawie to samo, bo znowu osobnik płci brzydkiej musi wydać swoje marnie zaoszczędzone kieszonkowe. 
Po wręczeniu na w pół zwiędniętej "roślinki", bądź biletu, przechodzicie do kolejnego etapu. Miejsce.
 Jeśli dostałyśmy bilet to problemu nie ma. Natomiast gdy jednak owy osobnik wydał swe kilka złotych na kwiatka, otwiera się przed nami mnóstwo pomysłów, gdzie spędzić tężę randkę. 
Miło było by, gdyby to facet pokazał swoją wyobraźnię i zabrał nas w miejsce, którego kompletnie się nie spodziewamy... Gdy jednak jest to mężczyzna, który sam nie wie czego chce, ale mimo to imponuje nam ( nie wnikajmy w to, każdy ma inny gust... :P), to jesteśmy zmuszone same zadecydować gdzie iść. 
Gdy po (nie)  udanym wieczorze wracamy do domu krzycząc od progu " MAMO, FACECI TO TOTALNE ŚWINIE, NIEUMIEJĄCE ZACIEKAWIĆ KOBIETY, ANI ZORGANIZOWAĆ PORZĄDNEJ RANDKI"  pamiętajmy, aby upewnić się, że taty nie ma w domu, bo z kieszonkowym możemy się pożegnać na parę dobrych miesięcy - to taka mała dygresja i porada, dla nieusatysfakcjonowanych randkowiczów. 
Przejdźmy może jednak do tego udanego wieczoru...
 A więc, jeśli wracamy po cudownym wieczorze do domu i od progu krzyczymy " MAMO, ALE ON JEST CUDOWNY!", zaczynamy dumać nad osobnikiem, z którym spędziłyśmy owy wieczór. Zaczynamy sobie go wyobrażać w całkiem innej postaci niż tak naprawdę jest. Idealizujemy go, skupiamy się tylko na tych dobrych cechach.. a wady? AH CO TAM WADY, TO MÓJ  I D E A Ł, on nie ma wad bla, bla,bla... 
Kobieto oprzytomnij :D 
To facet. Jak sama nazwa wskazuje: FACET, czyli miej się na baczności, bo ani się obejrzysz, a skradnie Twe serce. 
A później już będzie tylko gorzej. Wady zaczną wychodzić na przód, a nasza cudowna, fantastyczna, fenomenalna zdobycz zacznie pokazywać swoje prawdziwe oblicze. 
Nie ma ideałów. Nie możemy powiedzieć, że ktoś jest najlepszy, bo dla innej osoby, może być najgorszy. Są gusta i guściki- ludzie to cały czas powtarzają, ale tak naprawdę, chyba nie zdają sobie sprawy z tego, co mówią. 
Później objawia się to nietolerancją i  wszelkiego rodzaju sporami- od tych małych, do tych większych, 
Każdy człowiek ma wady, jak i zalety.
 Podsumowując już "Niektórzy ludzie będą Cię kochać za to kim jesteś, inni będą Cię nienawidzić z tego samego powodu" 

środa, 3 września 2014

Banan i chili, czyli małe co nieco.

Cześć wszystkim!
Dziś pościk na szybko, kończę remoncik, szkoła się zaczęła, nauka i na wszystko brakuje mi czasu.
No, ale nie przedłużam już i zaczynam.

"Banan i chili? Co to w ogóle za składniki, jak można je mieszać?! Banan słodziutki, pyszniutki, a papryczka chili taka ostra, ooo fuj, nigdy się tego nie tkne! ".
No tak, do pewnego czasu i ja tak mówiłam, ale z czasem przekonałam się, że to swietnie dobrana para.

Kroimy obranego banana na 4 części, w paseczki, łódeczki, byle by Wam się dobrze jadło.
Nastepnie posypujemy każdy kawałek odrobiną papryczki chili, najlepiej w proszku.
I oto wielka "filozofia tejże potrawy".

Jak widać nic skomplikowanego, w sam raz na przekąske, drugie śniadanie, czy deser.
Dużo dziewczyn w tym wieku odchudza się.. Co prawda z kości na ości, ale nie wnikajmy w to. Banan zawiera sporo kalorii, ale daje dużo energii, a dzięki chili jakby część tych kalorii znika. ( Informacja potwierdzona przez dietetyka, więc wiem co mówię ) Mam nadzieje, że wiecie o co mi chodzi :) 

Tyle na dzisiaj, zbieram się do szkoły, czas w końcu użyć mózgu! 
Miłego dnia! :) 


piątek, 29 sierpnia 2014

Vinted, czyli strona, którą pokocha każda kobieta.

Cześć wszystkim!
Szkoła zapasem, a u mnie na blogu ciągle pustki. Tak to jest, jak się ciągle nie ma na nic czasu (oczywiście to jest tylko wersja dla mnie bo nie chce się przyznać przed sobą, że jestem patentowanym leniem, który wstaje o 12 i najchętniej z powrotem poszedł by spać). Przekładam tą notkę i przekładam, dziś powiedziałam sobie : NIE! Wpis się pojawi i koniec!
Tak, więc jestem.

Zacznijmy może od tego "Co to jest Vinted? "
A, więc jest to stronka, poświęcona typowo kobietom. Można powiedzieć, że to taka "szafa", gdzie możemy sprzedawać ciuszki, wymieniać je czy kupować w niedrogiej cenie. Chodzi głównie o to, by pozbyć się starych nieużywanych rzeczy i wymienić je na nowe i ciekawsze. 

Tak właśnie wygląda strona główna po zalogowaniu. 
Jak widać, łatwy jest przegląd nowo dodanych ciuszków. Przy ubraniach podana jest cena, marka oraz rozmiar.  Dodatkowo, w ustawieniach można samemu wybrać rozmiar, aby ubrania, które pojawiają się na naszej głównej stronie były w sam raz na nas. Bo co z tego, że znajdę świetną sukienkę, która będzie na mnie za mała, albo będzie na mnie wisieć. Dlatego ubrania te są wtedy posegregowane i pokazują nam się ciuszki z wybranym rozmiarem.

 Co ważne, ciuszek, który dodajemy, po jakimś czasie ląduje na dole katalogu i ciężko było by innym vintedziankom do niego dotrzeć, dlatego co tydzień można przenieść swoją rzecz na początek katalogu zmieniając cenę, tak jak nam sugerują administratorzy, lub zostawić tą co jest. Dzięki temu mamy kolejną szanse, że ktoś zobaczy nasze ubranko i będzie chciał je kupić.

Kolejnym plusem jest, tak jak już wspomniałam wcześniej- wymiana.
Bardzo dużo dziewczyn na Vinted chce się wymieniać. Co prawda nie zawsze znajdziemy coś czego szukamy, ale może akurat znajdzie się coś co nam wpadnie w oko. To świetne rozwiązanie, gdy chcemy się czegoś pozbyć, a równocześnie zyskać.

Ogólnie cały "sklepik" jest bardzo łatwy w obsłudze, jednak jeśli ktoś ma problem z czymś może zerknąć na forum bądź do zakładki " O Vinted"  i na pewno znajdzie rozwiązanie.

No dobrze, napisałam Wam o plusach stronki, teraz czas na minusy.
Pierwszym i chyba głównym minusikiem jest kultura, a raczej nie kultura vintedzianek. No niestety zdarzają się przypadki, że kompletnie nie możemy się z kimś dogadać. Tak jest i na Vinted.

Kolejną wadą są oszustwa, które co prawda zdarzają się sporadycznie, ale jednak mają miejsce.
No ja się jeszcze z czymś takim nie spotkałam, ale warto uważać. Oczywiście można taką sprawę zgłosić na policję, ale to wszystko się ciągnie i ciągnie, a i tak nie mamy pewności czy zostaną nam zwrócone pieniążki czy nie.

Częstą sytuacją na Vinted jest niezadowolenie z wymiany ciuszków. Nie mówię o tym, że coś komuś nie przypadło do gustu po otrzymaniu rzeczy, ale o uszkodzeniach niewspomnianych wcześniej w opisie czy wiadomości. Z tym się niestety sama spotkałam, że na zdjęciu wyglądało wszystko super, świetnie, a otrzymałam koszulkę za małą w dodatku z jakąś plamką. Co prawda mogłam robić awanturę i zażądać zwrotu, ale szczerze mówiąc nie mam ochoty na konflikty w internecie dlatego napisałam jej co miałam do powiedzenia i tyle :)

To chyba tyle jeśli chodzi o Vinted.
Podsumowując, jeśli jesteś płcią piękną, kochasz zakupy, ale nie zawsze masz na nie czas, Vinted to strona stworzona specjalnie dla Ciebie :)


A jeśli któraś z Was ma konto na Vinted zapraszam na mój profil. Jestem zainteresowana wymianą, a także chętnie kupię jakieś ciekawe ciuszki.

MÓJ PROFIL

W razie jakichkolwiek pytań, piszcie w komentarzach, na pewno odpowiem :)

A czy Wy macie tam konto? Lubicie kupować i wymieniać ciuszki? :)

czwartek, 31 lipca 2014

Wyniki konkursu & Powrót!

Cześć,siemanko wszystkim! :)

Chciałam zrobić porządek na blogu i trochę pójść na łatwiznę... No i poszłam. Usunęło się wszystko łącznie z notkami roboczymi. No ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, zaczynam jeszcze raz! 
Na początek mam dla Was wyniki mojego konkursu. 
Pierwsze miejsce zajęła Joasia, której bardzo gratuluję. Przekonała mnie do tego, że moja ulubiona książka pt. "Niebo jest wszędzie" się u niej nie zmarnuje i będzie o nią dbać. 
Drugie miejsce zajęła Sara.
BLOG SARY 
Ciężko było mi wybrać, który komentarz jest najlepszy i który zasługuje na drugie miejsce, więc wzięłam pod uwagę również bloga. 
Blog Sary ma w sobie coś, co bardzo mnie zaciekawiło. Nie opiera się na jednej tematyce, mimo to tematy są spójne i wszystko ze sobą współgra. Nie łatwe jest prowadzić bloga tak by wszystko ze sobą tworzyło jedną całość więc gratulacje! :)
Do Sary leci książką "Ostatnia Piosenka" Nicolasa Sparksa i słodki upominek. 

Wszystkim dziewczynom bardzo dziękuję za wzięcie udziału w konkursie. Wszystkie komentarze były naprawdę wspaniałe i miałam problem żeby wybrać te najlepsze. :) 
Myślę, że to nie ostatni konkurs i będzie jeszcze wiele okazji do wzięcia udziału a przy okazji wygrania czegoś ciekawego :)

Tyle jeśli chodzi o konkursiki. 
Jak mijają Wam wakacje? Pojechałyście gdzieś? 
Pochwalcie się. Bardzo chętnie poczytam Wasze komentarze, może i mnie to zmotywuje do jakiegoś wyjazdu :) 
Cześć!